Męki sumienia - Rosyjska dusza

Idź do spisu treści

Menu główne:

Męki sumienia

Różne

Муки совести
Евгений Евтушенко

Мы живем, умереть не готовясь,
забываем поэтому стыд,
но мадонной невидимой совесть
на любых перекрестках стоит.

И бредут ее дети и внуки
при бродяжьей клюке и суме —
муки совести — странные муки
на бессовестной к стольким земле.

От калитки опять до калитки,
от порога опять на порог
они странствуют, словно калики,
у которых за пазухой — бог.

Не они ли с укором бессмертным
тусклым ногтем стучали тайком
в слюдяные окошечки смердов,
а в хоромы царей — кулаком?

Не они ли на загнанной тройке
мчали Пушкина в темень пурги,
Достоевского гнали в остроги
и Толстому шептали: «Беги!»

Палачи понимали прекрасно:
«Тот, кто мучится,— тот баламут.
Муки совести — это опасно.
Выбьем совесть, чтоб не было мук».

Но как будто набатные звуки,
сотрясая их кров по ночам,
муки совести — грозные муки
проникали к самим палачам.

Ведь у тех, кто у кривды на страже,
кто давно потерял свою честь,
если нету и совести даже —
муки совести вроде бы есть.

И покуда на свете на белом,
где никто не безгрешен, никто,
в ком-то слышится: «Что я наделал?»
можно сделать с землей кое-что.

Я не верю в пророков наитья,
во второй или в тысячный Рим,
верю в тихое: «Что вы творите?»,
верю в горькое: «Что мы творим?»

И целую вам темные руки
у безверья на скользком краю,
муки совести — светлые муки
за последнюю веру мою.


Męki sumienia
Przekład: Tadeusz Rubnikowicz

Śmierć nie wtrąca się w nasze istnienie
i dlatego nam obcy jest wstyd.
Lecz ukrytą madonną sumienie
stoi tam, gdzie opuszcza nas spryt.

Pielgrzymują jej dzieci i wnuki,
z pustą sakwą, wspierając o kij –
męki sumień – niezwykłe to męki
na tej ziemi, sumienie gdzie śpi.

Przemieszczają od chaty do chaty,
los prowadzi ich z progu na próg
niczym dziady pradawne przed laty,
za pazuchą u których był - Bóg.

Czyż nie one cichutko stukały
ciemnym palcem - skarcenia chcąc wnieść -
w szybki z miki, gdzie smerdy mieszkali,
w pałac pański waliła ich pięść?

Czyż nie one bez chwili wytchnienia
gnały w trojce z Puszkinem przez noc,
Dostojewski nawiedzał więzienia,
Tołstoj zaś słyszał szept: „Odejdź stąd!”

W ludziach złych przekonanie odwieczne:
„Ten, kto kaja się, - nasz wielki wróg.
Nam wyrzuty sumienia zbyteczne.
My sumienie wygnamy za próg”.

Ale one, jak surm trwożne dźwięki,
przenikały w ich dom w ciemną noc,
męki sumień – na wskroś groźne męki
ludziom złym objawiały swą moc.

Przecież ten, który krzywdę hołubi
i swój honor utracił do cna,
jeśli nawet sumienia nie lubi -
lecz wyrzuty sumienia wciąż ma.

I jeżeli na tym świecie zgniłym,
gdzie niejeden  szoruje po dnie,
powie ktoś: „Boże, co narobiłem?”
znaczy, z ziemią aż tak nie jest źle.

Ja nie wierzę tym, co „znają życie”,
w drugi, a nawet tysięczny Rzym,
wierzę w ciche: „Co wy tu czynicie?”,
wierzę w gorzkie: „A my lepsi, w czym?”

Wasze ciemne do ust tulę ręce,
choć niewiarą sprawują się dni,
męka sumień – pokłony tej męce
za mą wiarę, co wciąż jeszcze tli.


 
Wróć do spisu treści | Wróć do menu głównego