Menu główne:
Наступление
Николай Гумилёв
Та страна, что могла быть раем,
Стала логовищем огня,
Мы четвёртый день наступаем,
Мы не ели четыре дня.
Но не надо яства земного
В этот страшный и светлый час,
Оттого что Господне слово
Лучше хлеба питает нас.
И залитые кровью недели
Ослепительны и легки,
Надо мною рвутся шрапнели,
Птиц быстрей взлетают клинки.
Я кричу, и мой голос дикий,
Это медь ударяет в медь,
Я, носитель мысли великой,
Не могу, не могу умереть.
Словно молоты громовые
Или воды гневных морей,
Золотое сердце России
Мерно бьётся в груди моей.
И так сладко рядить Победу,
Словно девушку, в жемчуга,
Проходя по дымному следу
Отступающего врага.
Ofensywa
Przekład: Tadeusz Rubnikowicz
Krajem rajskim był postrzegany,
Teraz ogień wojny w nim tli,
Już od czterech dni nacieramy
I nie jedliśmy cztery dni.
Nam nie trzeba jadła ziemskiego
Na ten straszny i zbawczy czas,
Bowiem strawa Słowa Bożego
Lepiej chleba odżywia nas.
Krwią zroszone dni i niedziele
Są jak przyszłej rozkoszy znak,
Eksplodują w locie szrapnele,
Klingi szybsze niż bystry ptak.
Krzyczę głosem bestii zdziczałej,
Brzmi jak miedź, gdy uderza w miedź,
Ja, nosiciel myśli wspaniałej,
Mnie nie może dosięgnąć śmierć.
Niczym młoty z kuźni Wulkana
Lub żywiołów odwieczny gniew,
Złote serce Rosji kochanej
W piersi mojej rozgrzewa krew.
Słodka myśl o przyszłych paradach
W bój zagrzewa i wzmacnia nas,
Gdy idziemy po dymnych śladach
Cofających się wrogich mas.