Autorka - Rosyjska dusza

Idź do spisu treści

Menu główne:

Autorka

Swetłana Kowalёwa

http://www.svetlanakovaleva.ru/

Swietłana Kowalewa

    Niedawno stworzyłam stronę Internetową, by udostępnić swoją twórczość szerokiemu gronu czytelników. Minął już miesiąc i nastał czas, by napisać o autorce wierszy i piosenek, i tu zrodził się problem - kto napisze? Po dłuższym namyśle, doszłam do wniosku, że autor powinien sam napisać o sobie. Bo kto wie o nim więcej, niż on sam? Szczerze mówiąc, zadanie nie jest proste, ale bardzo nęcące. Jak mawiała Faina Gieorgijewna Raniewska – „Pisać o sobie dobrze - niezręcznie, a źle - nie chce się”. Dlatego pisać będę nie o sobie lecz o swojej twórczości.
   Zaczynając od początku, to wydaje się, że było to wczoraj, a okazuje się, że minęło pół życia. Nad brzegiem rzeki Istra stały wiejskie chaty. Osada rządziła się swoim patriarchalnym życiem. Ludzie pracowali, rodzili i wychowywali dzieci, odprowadzali na wieczny spoczynek swoich bliskich, świętowali (mówiło się wtedy, że „bawili się”). A bawili się z rozmachem. Nie pod względem wystawnych potraw, ale w sensie „rozbawionej duszy”. Gości przy stołach było dużo, a jeszcze więcej pieśni. I to jak śpiewanych! Zwłaszcza przez mężczyzn. Mało kto teraz tak śpiewa - z duszą i ze łzą.
   W tej wiosce mieszkały moje babcie - moje duchowe światło. Mało zapamiętałam, ale pamiętam dom, furtkę wiodącą na ulicę, a za nią nieskończoną przestrzeń: lasy, pola, rzeka, polany, pagórki. Rosły tam jaskrawo czerwone kwiaty, bardzo małe, podobne do goździków. Pamiętam na poboczach kołchozowego pola bławatki – cudownie niebieskie. Pamiętam brzozowy gaj i korzenie brzóz - potężne, mocne. Będąc dzieckiem, chodziłam koło brzóz – patrzyłam na ich korzenie i wydawało mi się wtedy, że wszystko dookoła wspiera się na tych korzeniach. A przy nich, poziomkowe liście i jagody - dojrzałe, czerwone, pachnące. Wiersz, „Ścieżka pod górę”, napisałam przypominając sobie te brzozy. Jest jeszcze jeden, nieopublikowany:

        Nie jestem wasza, jestem inna,
        z dzikiego lasu,
        tam gdzie z wiatrem bawi się
        złocista leszczyna.

        Gdzie na korzeniach brzozy
        poziomkowe liście,
        gdzie jest tak miło i zwyczajnie,
        gdzie jasne są moje myśli.

    A ludzie: szczerzy, oryginalni, prości i mądrzy - żyli tam i żyją do dziś. Niech Bóg da im wszystkim zdrowie i długie lata życia. A babć moich już nie ma. Wszystko, czego mnie nauczyły, okazało się najcenniejszą nauką. Wiele mądrych książek potem przeczytałam i każdą mierzyłam babciną mądrością. I będę mierzyć nadal.
   Kiedy miałam pięć lat, babcia zaprowadziła mnie do cerkwi. Od tamtej pory chodzę i chodzić będę. I jeśli Bóg pozwoli, wnuki też zaprowadzę.
   We wszystkim, co w życiu zdobyłam, co osiągnęłam własną pracą, większa zasługa tych ludzi – nie moja. Mieszkam w Moskwie, od 14 lat pracuję na stanowisku kadrowej, w jednej z dużych kompanii. Zdobyłam wyższe wykształcenie, potem specjalistyczne. Zajęłam kierownicze stanowisko . Staram się być dobrym przełożonym. Istnieje tylko jeden problem: nie uznaję zachodnich standardów dla rosyjskiego rynku - przecież u nas wszystko powinno być swoje, po co nam cudze szablony i standardy. Trzeba najpierw znać swoją historię, swoich filozofów - Ilina, Szmielewa, a dopiero potem Schopenhauera i pozostałych. Inaczej człowiek zejdzie na manowce i wielu już zeszło. A nam potrzeba prostych dróg - wtedy we wszystkim sobie poradzimy. A rosyjski romans - jest szczególny. I piosenka rosyjska jest szczególna. W niej wszystko co nasze - rosyjskie, pierwotne i święte.
 Hołduję twórczości Tołstoja, Dostojewskiego, Czechowa, Bunina, Turgieniewa, Sałtykowa-Szczedrina, Gogola. Niezmiernie lubię Ostrowskiego, Puszkina, Jesienina, Gumilowa, Achmatową, Marinę Cwietajewą. Ostatnio odwiedziłam jej dom-muzeum, w zaułku Borisoglebskim. I wielu innych poetów i pisarzy, którzy żyli i tworzyli w Rosji. Kocham nie tylko ich twórczość, ale wszystko, co jest związane z moimi ukochanymi pisarzami. Lubię czytać biografie, pamiętniki, wspomnienia krewnych i bliskich, szkice, krytyczne artykuły. Dla mnie, ważna jest osobowość autora, wówczas bardziej zrozumiała jest dla mnie jego twórczość. Czytać, zastanawiać się, wnikać w sedno, przeżywać razem z autorem jego nastrój - dla mnie, to wielkie szczęście.

Z poważaniem: Swietłana Kowalewa. 12.11.2008 r.

 
Wróć do spisu treści | Wróć do menu głównego