Menu główne:
Paranoja
Jak przetrwać mam dzisiejszą noc?
Obracam się twarzą do ściany,
Wciągam na głowę gruby koc
Zamykam oczy, widzę sen niechciany.
Czerwono czarny kwiat, afgański mak,
Śmiertelnej abstrakcji żagle,
Anubis mi podaje znak,
Już nadszedł czas… I nagle...
Paryż, ja w knajpce, tuż przy barze,
W zaułku urokliwym na Montmartre,
Pijaków dwóch z butelką, znam ich twarze,
Gauguin z Vincentem! To nie żart!
Czy wypić mam? To ból ukoi?
Gdzie wyjście z tego labiryntu?
Co mnie uwolni z ramion paranoi?
-
Dziękuję Paul, lecz napój anyżowy
Ma gorzki migdałowy smak.
I zobaczyłem wtedy w mgle tęczowej
Pentagram na butelce, Lucyfera znak.
Mirakowo 2018