Menu główne:
Месяц…
Сергей Есенин
Месяц рогом облако бодает,
В голубой купается пыли.
В эту ночь никто не отгадает,
Отчего кричали журавли.
В эту ночь к зеленому затону
Прибегла она из тростника.
Золотые космы по хитону
Разметала белая рука.
Прибегла, в ручей взглянула прыткий,
Опустилась с болью на пенек.
И в глазах завяли маргаритки,
Как болотный гаснет огонек.
На рассвете с вьющимся туманом
Уплыла и скрылася в дали...
И кивал ей месяц за курганом,
В голубой купаяся пыли.
‹1916›
Księżyc...
Przekład: Tadeusz Rubnikowicz
Księżyc w obłok srebrnym rogiem trafił
I w błękitnym kurzu kąpiel brał.
W taką noc nikt zgadnąć nie potrafił,
Czemu krzyk żurawi niósł się w dal.
Nocą, na zielony brzeg zatoki
Z szumnych trzcin zmuszona była wyjść.
Złotych włosów strąki po chitonie
Rozrzuciła białej ręki kiść.
Wyszła i spojrzała w strumień prędki,
Z bólem opuściła się na piach.
W oczach jej przywiędły margerytki,
Jak na bagnach błędnych ogni blask.
O świtaniu wraz z siwym tumanem
Odpłynęła w niezbadaną dal...
Z nią się żegnał księżyc za kurhanem,
I w błękitnym kurzu kąpiel brał.