Menu główne:
Про Лихо
Михаил Нодель
Ступая тихо,
Крадется Лихо.
На мягких лапах
Идет в атаку.
Туда, где радость,
И где проклятья,
Не опасаясь
Прибыть некстати.
Злой его голос
И в санный полоз,
И в птичий гомон
Замаскирован.
В лесу заветном
Тебя я крикнул...
Играл я с эхом,
А вышло — с Лихом.
Как неба много!
И как убога
Под ним планета
Больная эта!
Ударив с тыла
Покрепче в рыло,
Уходит Лихо.
И снова тихо...
Licho
Przekład: Tadeusz Rubnikowicz
Stąpając cicho,
Skrada się Licho.
Na miękkich łapach
Prze do ataku.
Tam, gdzie jest radość
I tam gdzie spory,
Potrafi nieraz
Przybyć nie w porę.
Głos jego swarny
i w płozy sanek
I w ptasie gwary
Zamaskowany.
W lesie tajemnym
Ciebie wołałem...
Miało być echo,
A przyszło -
Dal nieba błoga!
I jak uboga
Pod nim planeta
Bólem ściśnięta!
Trzepnąwszy z tyłu
Mocniej po ryju,
Odchodzi Licho.
I znów jest cicho...