Głos w chmurach - Rosyjska dusza

Idź do spisu treści

Menu główne:

Głos w chmurach

Aleksandr Błok

Голос в тучах
Алексндр Блок

Нас море примчало к земле одичалой
В убогие кровы, к недолгому сну,
А ветер крепчал, и над морем звучало,
И было тревожно смотреть в глубину.

Больным и усталым - нам было завидно,
Что где-то в морях веселилась гроза,
А ночь, как блудница, смотрела бесстыдно
На темные лица, в больные глаза.

Мы с ветром боролись и, брови нахмуря,
Во мраке с трудом различали тропу...
И вот, как посол нарастающей бури,
Пророческий голос ударил в толпу.

Мгновенным зигзагом на каменной круче
Торжественный профиль нам брызнул в глаза,
И в ясном разрыве испуганной тучи
Веселую песню запела гроза:

"Печальные люди, усталые люди,
Проснитесь, узнайте, что радость близка!
Туда, где моря запевают о чуде,
Туда направляется свет маяка!

Он рыщет, он ищет веселых открытий
И зорким лучом стережет буруны,
И с часу на час ожидает прибытий
Больших кораблей из далекой страны!

Смотрите, как ширятся полосы света,
Как радостен бег закипающих пен!
Как море ликует! Вы слышите - где-то -
За ночью, за бурей - взыванье сирен!"

Казалось, вверху разметались одежды,
Гремящую даль осенила рука...
И мы пробуждались для новой надежды,
Мы знали: нежданная Радость близка!..

А там - горизонт разбудили зарницы,
Как будто пылали вдали города,
И к порту всю ночь, как багряные птицы,
Летели, шипя и свистя, поезда.

Гудел океан, и лохмотьями пены
Швырялись моря на стволы маяков.
Протяжной мольбой завывали сирены:
Там буря настигла суда рыбаков.


Głos w chmurach
Przekład: Tadeusz Rubnikowicz

Nas morze przyniosło do ziemi zdziczałej
Pod dachy ubogie, z marzeniem o śnie,
A wiatr wciąż się wzmagał, nad morzem huczało,
I strach było myśleć, co czyha na dnie.

Zmęczeni i chorzy - nas zawiść męczyła,
Że gdzieś tam, nad morzem, weseli się sztorm,
A noc, nierządnica, bezwstydnie patrzyła
W ziemiste oblicza i oczy za mgłą.

Walczyliśmy z wiatrem i brwi gniewnie chmurząc,
Ostrożnie szli brzegiem, wsłuchując się w szum…
I oto, jak poseł rosnącej w moc burzy,
Proroczy głos z góry uderzył w nasz tłum.

Jaskrawym zygzakiem oświetlił stok góry,
Podniosłym profilem ozdobił swój grot
I w jasnym prześwicie rozdartej nim chmury
Wesołą piosenkę zaśpiewał nam grzmot:

„Ludziska posępne, wyzuci z sił ludzie,
Ocknijcie się, wiedzcie, że radość tuż-tuż!
Bo tam, gdzie ocean zaśpiewa o cudzie,
Tam promień latarni kieruje się już!

Przybywa z nadzieją na ważne odkrycie
I światłem jaskrawym myszkuje wśród fal,
I każdej godziny spodziewa przybycia
Olbrzymich okrętów, płynących gdzieś w dal!

Popatrzcie, jak promień swój zasięg rozszerza,
Jak piękny jest bieg gotujących się pian!
Jak morze triumfuje! A gdzieś tam –z  wybrzeża -
Przez noc i przez burzę – głos syren wciąż zwał!"

Zdawało się, w górze popruły odzienia,
I dal stentorową  ukrywa cień rąk…
I znów się zbudziła w nas nowa nadzieja,
Wiedzieliśmy: Radość przed nami, o krok!..

A tam – błyskawice, płomienie wieczyste,
Zbudziły horyzont, jak przedwczesny świt,
Do portu, wśród nocy, jak ptaki ogniste,
Pędziły pociągi, przez łomot i świst.

Ocean buszował, pieniste łachmany
Na pniach morskich latarń studziły swój szał.
Przeciągłym błaganiem wciąż wyły syreny:
Tam kutry rybaków trafiły na szkwał.


 
Wróć do spisu treści | Wróć do menu głównego