Menu główne:
Мы теперь уходим
Сергей Есенин
Мы теперь уходим понемногу
В ту страну, где тишь и благодать.
Может быть, и скоро мне в дорогу
Бренные пожитки собирать.
Милые березовые чащи!
Ты, земля! И вы, равнин пески!
Перед этим сонмом уходящим
Я не в силах скрыть своей тоски.
Слишком я любил на этом свете
Все, что душу облекает в плоть.
Мир осинам, что, раскинув ветви,
Загляделись в розовую водь.
Много дум я в тишине продумал,
Много песен про себя сложил,
И на этой на земле угрюмой
Счастлив тем, что я дышал и жил.
Счастлив тем, что целовал я женщин,
Мял цветы, валялся на траве,
И зверье, как братьев наших меньших,
Никогда не бил по голове.
Знаю я, что не цветут там чащи,
Не звенит лебяжьей шеей рожь.
Оттого пред сонмом уходящим
Я всегда испытываю дрожь.
Знаю я, что в той стране не будет
Этих нив, златящихся во мгле.
Оттого и дороги мне люди,
Что живут со мною на земле.
1924
Wszyscy odchodzimy
Przekład: Tadeusz Rubnikowicz
Wszyscy odchodzimy powolutku
W kraj, gdzie wieczna cisza tuli nas.
Może na mnie, na tę drogę smutku,
Zbierać swe manatki przyszedł czas?
Miłe gaje, bielą brzóz szumiące!
Ech, ty ziemio! I ty, sina dal!
Za tym tłumem, w wieczność odchodzącym,
Jakże trudno swój utulić żal.
Zbyt lubiłem na tym świecie zbytki,
Wszystko, czego mogła dotknąć dłoń.
Pokój wierzbom, co zwieszając witki
Zapatrzyły się w różową toń.
Wiele myśli w ciszy przemyślałem
I nie jedną ułożyłem pieśń,
Nikt nie słyszał skargi, że musiałem
Na ponurej ziemi życie wieść.
Żyłem w świecie kobiet najpiękniejszych,
Rwałem kwiat, kochałem w cieniu drzew,
Na zwierzątkach, braciach naszych mniejszych,
Nigdy też nie skupił się mój gniew.
Wiem, nie będzie tam kwiatów pachnących,
Nie zadzwoni też o szyby deszcz.
Z racji tej, przed tłumem odchodzących,
Czuję nieprzyjemny, zimny dreszcz.
Wiem, po tamtej stronie już nie będzie
Takich pól, złocących się we mgle.
I dlatego, są mi drodzy ludzie,
Bo na ziemi żyją obok mnie.