Menu główne:
За горами, за желтыми долами
Сергей Есенин
За горами, за желтыми долами
Протянулась тропа деревень.
Вижу лес и вечернее полымя,
И обвитый крапивой плетень.
Там с утра над церковными главами
Голубеет небесный песок,
И звенит придорожными травами
От озер водяной ветерок.
Не за песни весны над равниною
Дорога мне зеленая ширь —
Полюбил я тоской журавлиною
На высокой горе монастырь.
Каждый вечер, как синь затуманится,
Как повиснет заря на мосту,
Ты идешь, моя бедная странница,
Поклониться любви и кресту.
Кроток дух монастырского жителя,
Жадно слушаешь ты ектенью,
Помолись перед ликом Спасителя
За погибшую душу мою.
1916 г.
Za górami, gdzie dołów pożółkły pas
Przekład: Tadeusz Rubnikowicz
Za górami, gdzie dołów pożółkły pas
Obok drogi rozsiadły się wsie.
Widzę w zorzy wieczornej drzemiący las,
Po opłotkach pokrzywa się pnie.
O poranku nad szykiem cerkiewnych naw
Sfer niebiańskich błękici się piach
I wydzwania na kępach przydrożnych traw
Wiatr wodnisty, z jeziornych dmąc łach.
Nie za pieśni wiosenne z równinnych miejsc
Bliska duszy mej zielona dal -
Pokochałem tęsknotą żurawich serc
Cichy klasztor stojący wśród skał.
Wieczorami, gdy błękit zaciągnie mgła,
Będzie zorza na moście znów lśnić,
Moja biedna pątniczko, ty będziesz szła
Tam gdzie miłość i krzyż można czcić.
Czysty duchem, kto wszedł w modlitewny dom,
Uniesienia rozpala go żar,
Przed obliczem Chrystusa modlitwą swą
Za mą duszę straconą złóż dar.